Rewanż na niewiernego męża – historia Magdy z Wrocławia

– Magda, musimy porozmawiać – usłyszałam głos Pawła, mojego męża, gdy wróciłam z pracy. Stał w kuchni, oparty o blat, z miną, której nie znałam. W jego oczach nie było już czułości. Była za to obcość i coś jeszcze – poczucie winy? Strach?

– Co się stało? – spytałam, choć przeczuwałam najgorsze. Ostatnie tygodnie były dziwne. Paweł wracał późno, unikał rozmów, a ja coraz częściej czułam się w naszym mieszkaniu jak intruz.

– Poznałem kogoś. Zakochałem się – powiedział beznamiętnie. – To nie twoja wina. Po prostu… tak wyszło.

Wtedy świat mi się zatrzymał. Słowa Pawła odbijały się echem w mojej głowie. Próbowałam coś powiedzieć, ale głos ugrzązł mi w gardle. Poczułam, jakby ktoś wyciągnął mi dywan spod nóg.

– Kto to? – wydusiłam w końcu.

– Marta. Pracuje ze mną w biurze rachunkowym. Jest młodsza… – urwał, jakby to miało cokolwiek tłumaczyć.

– I co teraz? – spytałam, patrząc mu prosto w oczy.

– Chcę odejść. Zamieszkam u niej. Przepraszam, Magda.

Nie płakałam. Nie krzyczałam. Po prostu wyszłam do łazienki i zamknęłam się od środka. Siedziałam na zimnych kafelkach, słysząc za drzwiami szuranie walizki i cichy płacz naszej córki, Julki. Miała wtedy 9 lat.

Następne dni były jak koszmar na jawie. Mama dzwoniła co chwilę, próbując mnie pocieszyć:

– Madziu, musisz być silna dla Julki. Nie możesz się rozkleić.

Ale ja byłam wrakiem człowieka. W pracy ledwo funkcjonowałam, a po powrocie do domu zamykałam się w sypialni i płakałam w poduszkę.

Najgorsze były rozmowy z teściową:

– Magda, Paweł zawsze był dobrym ojcem. Może powinnaś mu wybaczyć? Każdemu może się zdarzyć… – mówiła przez telefon z nutą pretensji.

– To nie ja zdradziłam! – wybuchałam wtedy. – On wybrał inną!

– Ale Julka potrzebuje ojca… – ciągnęła teściowa.

Wtedy miałam ochotę rzucić słuchawką o ścianę.

Przyjaciółka Anka była jedyną osobą, która naprawdę mnie rozumiała:

– Magda, nie daj się upokorzyć! On cię zostawił dla młodszej? Pokaż mu, że potrafisz żyć bez niego!

– Jak? – pytałam zrezygnowana.

– Zrób coś dla siebie! Zmień fryzurę, zapisz się na jogę, idź na randkę! Niech zobaczy, co stracił!

Z początku wydawało mi się to absurdalne. Ale po kilku tygodniach postanowiłam spróbować. Poszłam do fryzjera i ścięłam włosy na krótko. Kupiłam czerwone szpilki i nową sukienkę. Zaczęłam biegać po parku z Julką i naszym psem, Benkiem.

Paweł dzwonił coraz rzadziej. Czasem przychodził po Julkę na weekendy i wtedy widziałam w jego oczach cień żalu.

Pewnego dnia zadzwoniła Marta:

– Magda? Tu Marta… Chciałam ci powiedzieć, że Paweł jest u mnie nieszczęśliwy. Tęskni za Julką… Może powinniście spróbować jeszcze raz?

Zatkało mnie.

– Ty chyba żartujesz! – syknęłam przez zaciśnięte zęby. – Odebrałaś mi męża i teraz chcesz go oddać?

Rozłączyłam się bez słowa.

Wieczorem Paweł przyszedł pod drzwi mojego mieszkania:

– Magda, możemy pogadać?

Nie chciałam go wpuszczać, ale Julka wybiegła do niego z okrzykiem radości.

Usiedliśmy w kuchni. Paweł wyglądał na zmęczonego i starszego o dziesięć lat.

– Magda… Przepraszam za wszystko. Myliłem się. Marta nie jest taka jak ty… Ona chce tylko imprezować, nie rozumie mnie… Tęsknię za domem.

Patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

– A ja już nie tęsknię za tobą – odpowiedziałam spokojnie. – Mam swoje życie. Julka ma mnie i Benka. Ty wybrałeś inną rodzinę.

Paweł spuścił głowę.

– Mogę chociaż czasem przychodzić do Julki?

– Oczywiście – odparłam chłodno. – Ale do mnie już nie wrócisz.

Po tej rozmowie poczułam ulgę. Po raz pierwszy od miesięcy spałam spokojnie.

Ale to nie był koniec dramatu.

Teściowa zaczęła mnie obgadywać po rodzinie:

– Magda nie chce wybaczyć Pawłowi! Rozbija rodzinę! Biedna Julka…

Moja mama stanęła po mojej stronie:

– Pani Zofio, proszę nie mieszać się w nasze sprawy! Magda ma prawo do szczęścia!

W pracy szefowa zaczęła patrzeć na mnie podejrzliwie:

– Magda, czy twoje problemy rodzinne nie wpływają na twoją wydajność?

Czułam się osaczona ze wszystkich stron.

Pewnego dnia Anka zaprosiła mnie na imprezę integracyjną do swojej firmy:

– Musisz wyjść do ludzi! Poznasz kogoś nowego!

Nie miałam ochoty, ale poszłam dla świętego spokoju.

Tam poznałam Tomka – wysokiego bruneta z poczuciem humoru i smutnymi oczami.

Rozmawialiśmy całą noc o wszystkim: o dzieciach, o rozwodach (on też był po rozstaniu), o marzeniach i straconych szansach.

Po kilku tygodniach zaczęliśmy się spotykać regularnie. Julka polubiła Tomka od razu – razem chodzili na lody i do kina.

Paweł dowiedział się o tym od teściowej i przyszedł zrobić mi awanturę:

– Jak możesz tak szybko znaleźć sobie faceta?! Myślałem, że będziemy mogli spróbować jeszcze raz!

– Ty miałeś swoją szansę – odpowiedziałam stanowczo. – Teraz ja chcę być szczęśliwa.

Paweł zaczął grozić sądem o opiekę nad Julką. Przez kilka tygodni żyliśmy w napięciu: telefony od adwokatów, rozmowy w szkole, plotki sąsiadów.

W końcu Paweł odpuścił. Marta rzuciła go dla innego faceta z siłowni, a on został sam w wynajmowanym mieszkaniu na obrzeżach Wrocławia.

Julka coraz rzadziej chciała jeździć do ojca:

– Mamo, tata jest smutny i ciągle płacze…

Serce mi pękało na myśl o tym wszystkim, ale wiedziałam jedno: nie mogę żyć przeszłością.

Dziś jestem szczęśliwa z Tomkiem. Julka zaakceptowała nową sytuację, a Benek znów merda ogonem na widok całej naszej trójki.

Czasem zastanawiam się: czy rewanż naprawdę daje satysfakcję? Czy warto było przejść przez piekło zdrady i upokorzenia, by odnaleźć siebie? Może to nie zemsta jest najważniejsza, tylko umiejętność zamknięcia drzwi za tymi, którzy nas skrzywdzili?

A Wy? Co byście zrobili na moim miejscu?