„Niechęć do Synowej: Rodzinne Konflikty i Nadzieja na Rozwód”
Siedziałam przy stole, patrząc na mojego syna, który właśnie wszedł do salonu z nią. Moje serce zamarło, gdy zobaczyłam jej uśmiech, który wydawał się tak sztuczny jak plastikowa lalka. „Mamo, to jest Kasia,” powiedział z dumą w głosie, jakby przedstawiał nam nową królową. „Cześć,” powiedziała, wyciągając rękę. Jej uścisk był zimny i bez życia.
Od pierwszego momentu coś mi w niej nie pasowało. Może to była jej nadmierna pewność siebie, a może sposób, w jaki patrzyła na mojego syna, jakby był tylko kolejnym trofeum do zdobycia. Reszta rodziny również nie była zachwycona. Moja córka, Ania, szepnęła mi na ucho: „Mamo, ona wygląda jakby przyszła tu tylko po to, żeby się pokazać.” Nawet mój mąż, który zwykle stara się widzieć w ludziach to, co najlepsze, wydawał się być sceptyczny.
Z czasem nasze spotkania rodzinne stały się coraz bardziej napięte. Kasia zawsze miała coś do powiedzenia na każdy temat i nigdy nie wahała się wyrazić swojej opinii, nawet jeśli nikt jej o to nie prosił. Często przerywała innym w pół zdania, a jej śmiech brzmiał jak fałszywy dzwonek alarmowy. „Czy ona zawsze musi być w centrum uwagi?” – pytała mnie moja starsza siostra, Zofia, po jednym z takich spotkań.
Bryan jednak zdawał się być ślepy na wszystko. „Kasia jest cudowna,” powtarzał jak mantrę. „Ona mnie rozumie jak nikt inny.” Ale czy naprawdę? Czy naprawdę rozumiała go lepiej niż my, jego rodzina? Zaczęłam się zastanawiać, czy to możliwe, że mój syn jest tak zaślepiony miłością, że nie widzi tego, co oczywiste dla wszystkich wokół.
Pewnego dnia doszło do konfrontacji. Było to podczas obiadu urodzinowego mojego męża. Kasia zaczęła krytykować sposób, w jaki gotuję bigos. „Wiesz, moja mama robi to zupełnie inaczej,” powiedziała z uśmiechem pełnym wyższości. To była kropla, która przelała czarę goryczy. „Może powinnaś zaprosić swoją mamę i zobaczyć, czy potrafi lepiej,” odpowiedziałam z ironią.
Bryan wstał od stołu z gniewem w oczach. „Mamo, dlaczego zawsze musisz być taka złośliwa?” – krzyknął. „Kasia jest moją przyszłą żoną i zasługuje na szacunek.” Te słowa były jak cios prosto w serce. Jak mógł tak mówić? Jak mógł stawiać ją ponad rodziną?
Po tym incydencie Bryan przestał przychodzić na nasze spotkania rodzinne. Zawsze miał wymówkę: praca, zmęczenie, plany z Kasią. Czułam, jak mój syn oddala się ode mnie coraz bardziej z każdym dniem.
Czasami zastanawiam się, czy to wszystko jest moją winą. Może powinnam była dać Kasi szansę? Może powinnam była spróbować ją lepiej poznać? Ale za każdym razem, gdy próbowałam się do niej zbliżyć, ona odpychała mnie swoim chłodem i obojętnością.
Niedawno dowiedziałam się od Ani, że Bryan i Kasia mają problemy. Podobno często się kłócą i Bryan coraz częściej nocuje u przyjaciół. Czy to możliwe, że nasze obawy były słuszne? Czy to możliwe, że Kasia naprawdę nie jest tą osobą, za którą się podaje?
Czasami marzę o tym, żeby Bryan wrócił do nas. Żeby zrozumiał, że rodzina jest najważniejsza i że zawsze będziemy go wspierać bez względu na wszystko. Ale czy on kiedykolwiek to zrozumie? Czy kiedykolwiek zobaczy prawdę?
„Czy naprawdę warto było stracić syna dla kogoś takiego jak ona?” – pytam siebie każdego wieczoru przed snem. I choć odpowiedź wydaje się oczywista, wciąż mam nadzieję na cud.