Dylemat Dziadka: Kochając Emmę, Ale Co z Noem?

Czasami zastanawiam się, jak to możliwe, że serce może być tak pełne miłości dla jednej osoby, a jednocześnie tak obojętne dla innej. Mam na myśli moją wnuczkę Emmę i jej młodszego brata Noego. Emma ma dziewięć lat i od zawsze była moim oczkiem w głowie. Jest bystra, ciekawa świata i zawsze gotowa do rozmowy. Kiedy przychodzi do nas w odwiedziny, jej śmiech wypełnia cały dom.

„No cześć, dziadku!” – woła Emma, kiedy tylko przekracza próg. „Mam dla ciebie rysunek!”

„Jaki piękny!” – odpowiadam z uśmiechem, przyglądając się jej dziełu. „Jesteś prawdziwą artystką.”

Z Noem jest inaczej. Ma trzy lata i jest pełen energii, ale nie potrafię znaleźć z nim wspólnego języka. Może to dlatego, że jest jeszcze taki mały i nie rozumie wielu rzeczy. A może to ja nie potrafię się do niego dostosować.

„Noah, chcesz pobawić się klockami?” – pytam czasem, próbując nawiązać kontakt.

„No nie wiem…” – odpowiada niepewnie, a ja czuję się bezradny.

Mieszkamy z żoną w domu, który kupiliśmy dzięki wsparciu rodziny. To miejsce pełne wspomnień i miłości. Często zastanawiam się, jak to możliwe, że w tym samym domu mogę czuć tak różne emocje wobec moich wnuków.

Moja żona mówi mi często: „Daj mu czas. Noah jest jeszcze mały. Zobaczysz, że z czasem znajdziesz z nim wspólny język.”

Może ma rację. Może potrzebuję więcej cierpliwości i otwartości. Ale czasami czuję się winny, że nie potrafię kochać Noego tak samo jak Emmę.

Pewnego dnia, kiedy Emma i Noah byli u nas w odwiedzinach, postanowiłem spróbować czegoś innego. Zamiast próbować nawiązać rozmowę z Noem, po prostu usiadłem obok niego na podłodze i zacząłem budować wieżę z klocków.

„Noah, zobacz! Zbudujemy razem coś wielkiego!” – powiedziałem z entuzjazmem.

Ku mojemu zdziwieniu, Noah uśmiechnął się i zaczął mi pomagać. Przez chwilę budowaliśmy razem w ciszy, a ja poczułem coś nowego – małą iskrę połączenia.

Może to właśnie jest klucz. Może zamiast próbować zmieniać Noego, powinienem zmienić siebie. Otworzyć się na jego świat i pozwolić mu być sobą.

Kiedy Emma i Noah wychodzili tego dnia, poczułem coś innego. Może to była nadzieja? Nadzieja na to, że z czasem nauczę się kochać Noego tak samo jak Emmę.

„Do zobaczenia, dziadku!” – zawołała Emma.

„Do zobaczenia!” – odpowiedziałem z uśmiechem, patrząc na Noego. „Do zobaczenia, Noah.”

Może to początek czegoś nowego.