„Masz miesiąc na znalezienie innego miejsca. Teraz muszę mieszkać sama”: Matka wyprowadza swoje dwie córki
Życie Nory nigdy nie było usłane różami. Do trzydziestego roku życia doświadczyła już więcej trudności niż wielu w ciągu całego życia. Jej córki, Aria i Gracja, urodziły się jedna po drugiej, a nagła śmierć jej męża, Jakuba, rok po narodzinach Gracji, zostawiła ją samą, aby radzić sobie z wychowaniem dziewcząt w ciasnym dwupokojowym mieszkaniu na zatłoczonym przedmieściu.
Następne lata minęły w zamęcie pracy na podwójnych zmianach, oszczędzaniu i desperackiej próbie zapewnienia córkom choćby pozorów stabilności. Aria, starsza, była bardziej zamknięta w sobie i introspektywna, często zatopiona w książkach i muzyce. Gracja natomiast była otwarta i buntownicza, często wdając się w konflikty z Norą o godziny powrotów do domu i obowiązki.
Kiedy dziewczyny weszły w lata nastoletnie, napięcie w mieszkaniu nasiliło się. Buntowniczy charakter Gracji przerodził się w jawne wyzywanie. Zaczęła wracać do domu o różnych porach nocy, jeśli w ogóle wracała, a jej oceny spadły. Aria, czując się zaniedbana wśród ciągłych kłótni, jeszcze bardziej się zamknęła, a jej niegdyś jasne oczy stały się matowe i odległe.
Nora, wyczerpana latami samodzielnego utrzymywania wszystkiego, osiągnęła punkt krytyczny pewnego chłodnego wieczoru w listopadzie. Po szczególnie burzliwej kłótni, podczas której Gracja krzyczała obraźliwe rzeczy i wybiegła, Nora siedziała w słabym świetle salonu, przeżywając różne emocje. Wtedy podjęła decyzję, która na zawsze zmieniła ich życie.
Następnego ranka Nora usiadła ze swoimi córkami przy kuchennym stole. Jej głos, choć spokojny, niosł niecharakterystyczną stanowczość. „Przemyślałam to dobrze,” zaczęła, nie patrząc bezpośrednio na swoje córki. „Teraz muszę mieszkać sama. Wy obie będziecie musiały znaleźć inne miejsce do życia. Macie na to miesiąc.”
Aria i Gracja były zszokowane. Łzy napłynęły do oczu Arii, podczas gdy twarz Gracji zaczerwieniła się ze złości. „Nie możesz być poważna, mamo!” wykrzyknęła Gracja, uderzając pięścią w stół. Ale Nora była nieugięta. Wierzyła, że ta surowa miłość była konieczna, nie tylko dla jej własnego zdrowia psychicznego, ale być może był to sygnał dla Gracji, aby zaczęła poważnie podchodzić do życia.
Miesiąc minął w napiętej ciszy, Aria cicho pakowała swoje rzeczy, a Gracja czasami próbowała przedstawić swoje argumenty. Ale Nora była niezłomna. Kiedy nadszedł dzień, Aria mocno przytuliła swoją matkę, szepcząc pożegnanie, podczas gdy Gracja odeszła, ledwo kiwając głową.
Nora obserwowała, jak jej córki odchodzą, ciężar jej decyzji ciążył na jej sercu. Miała nadzieję, że ten drastyczny krok przyniesie jej spokój, ale mieszkanie wydawało się pustsze, niż przewidywała. Noce były samotniejsze, a cisza dusząca. Nora trzymała się nadziei, że pewnego dnia jej córki zrozumieją, dlaczego to zrobiła. Ale gdy dni zamieniały się w tygodnie, a tygodnie w miesiące, nie było telefonu, żadnej wizyty. Nora musiała zmierzyć się z dręczącą możliwością, że jej decyzja nieodwracalnie zniszczyła jej rodzinę.