„Jesteś kataklizmem, nie matką!” – kłótnie z teściową doprowadziły mnie do ostateczności
— Kinga, dzisiaj dzwoniła moja mama — zaczął Marek, wchodząc do kuchni, gdzie właśnie przewracałam pierogi na patelni. — Mówi, że nie puszczasz jej do wnuka.
Zamarłam z łopatką w ręku. Znowu to samo. Ostatnie tygodnie były niekończącą się serią pretensji, telefonów i awantur. — Skarżyła się? — zapytałam, starając się ukryć drżenie głosu.
— No tak. Twierdzi, że ją odtrącasz, że nie pozwalasz jej widywać się z Antosiem. — Marek unikał mojego wzroku. — Może powinnaś być dla niej milsza?
Poczułam, jak narasta we mnie fala bezsilności i złości. — Milsza? — powtórzyłam. — To ja codziennie znoszę jej uwagi, krytykę i wieczne pouczanie! Wczoraj powiedziała mi prosto w twarz, że jestem „kataklizmem, nie matką”.
Marek westchnął ciężko. — Wiesz, jaka ona jest… Ale to moja mama.
Wiedziałam. I właśnie dlatego wszystko było takie trudne.
Kiedy przeprowadziliśmy się do Poznania po narodzinach Antosia, liczyłam na wsparcie rodziny Marka. Moja mama zmarła kilka lat temu, tata mieszkał daleko. Teściowa, pani Halina, wydawała się na początku serdeczna i pomocna. Ale szybko okazało się, że jej „pomoc” oznacza kontrolę nad każdym aspektem naszego życia.
— Dziecko powinno spać na brzuchu! — upierała się, choć lekarz mówił inaczej.
— Nie karm go tak często, bo go rozpieścisz! — powtarzała przy każdej okazji.
Za każdym razem czułam się coraz mniej pewna siebie. Zaczęłam wątpić w swoje decyzje jako matka. Marek często stawał po stronie mamy, tłumacząc jej zachowanie „troską”.
Pewnego dnia, kiedy wróciłam ze spaceru z Antosiem, zastałam Halinę w naszym mieszkaniu. Stała przy łóżeczku i poprawiała pościel.
— Znowu zostawiłaś okno uchylone! Chcesz, żeby dziecko się przeziębiło? — rzuciła z wyrzutem.
— Przewietrzyłam pokój, tak zaleciła położna — odpowiedziałam spokojnie.
— Położna! Co ona tam wie? Ja wychowałam troje dzieci i żadne nie chorowało przez takie głupoty!
Zacisnęłam zęby. Chciałam krzyczeć, ale wiedziałam, że to nic nie da. Wieczorem powiedziałam Markowi, że nie chcę już takich wizyt bez zapowiedzi.
— Przesadzasz — odparł. — Mama chce tylko pomóc.
Czułam się coraz bardziej samotna. Zaczęłam unikać teściowej, ograniczałam kontakty do minimum. Ale ona nie dawała za wygraną. Dzwoniła codziennie, wypytywała o wszystko: co jadł Antoś, ile spał, czy miał kupkę. Gdy nie odbierałam telefonu, dzwoniła do Marka i skarżyła się na mnie.
Pewnego popołudnia przyszła bez zapowiedzi. Byłam zmęczona po nieprzespanej nocy, Antoś płakał bez przerwy.
— Co ty robisz temu dziecku? — zapytała z wyrzutem. — On nigdy przy mnie tak nie płacze!
— Może jest głodny? — rzuciła i zaczęła przygotowywać butelkę z mlekiem modyfikowanym.
— Karmię piersią! — powiedziałam stanowczo.
— Widzisz? To przez twoje fanaberie! Ty nie jesteś matką, tylko katastrofą!
Te słowa przelały czarę goryczy. Wybiegłam do łazienki i rozpłakałam się jak dziecko. Czułam się upokorzona i bezradna.
Wieczorem powiedziałam Markowi: — Albo postawisz granicę swojej mamie, albo ja odejdę.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem. — Przecież przesadzasz…
— Nie przesadzam! Nie pozwolę jej dłużej mną pomiatać!
Przez kilka dni panowała napięta cisza. Marek był chłodny i zamknięty w sobie. Teściowa przestała przychodzić, ale za to dzwoniła jeszcze częściej.
W końcu przyszła sobota. Marek wrócił późno z pracy i usiadł naprzeciwko mnie przy stole.
— Rozmawiałem z mamą — powiedział cicho. — Powiedziałem jej, że musi szanować twoje decyzje jako matki Antosia.
Poczułam ulgę i strach jednocześnie. Bałam się kolejnej awantury, bałam się też tego, co będzie dalej z naszym małżeństwem.
Następnego dnia Halina zadzwoniła do mnie sama.
— Kinga… Może przesadziłam ostatnio… Ale ja tylko chcę dobrze dla wnuka…
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Czy mogę jej zaufać? Czy kiedykolwiek zaakceptuje mnie jako matkę swojego wnuka?
Dziś wiem jedno: musiałam zawalczyć o siebie i swoje dziecko. Ale czy każda młoda matka w Polsce musi przechodzić przez taki koszmar? Czy naprawdę tak trudno zaakceptować granice drugiego człowieka – nawet jeśli to rodzina?