Cienie przeszłości: Historia Zofii z Wrocławia
Dzisiaj znowu pomyślałam o tym, jak dziwnie układają się ludzkie losy. – Leszku, nie spóźnij się dziś, proszę – powiedziałam do męża, mieszając zupę w garnku w naszym mieszkaniu we Wrocławiu. – Nasza Kinga chce przedstawić nam swojego chłopaka, Darka! Leszek westchnął ciężko. Jego dziewczynka dorosła, ma już narzeczonego. Jak szybko leci czas!
Słyszałam, jak zamyka za sobą drzwi i schodzi po schodach. Zostałam sama w kuchni, a w powietrzu unosił się zapach koperku i niepokoju. Przez okno patrzyłam na szare podwórko i nagle poczułam, jak wracają do mnie obrazy sprzed lat. Mroczne sekrety przeszłości, o których nigdy nie miałam odwagi mówić nawet Leszkowi. Czy powinnam była? Czy powinnam była ostrzec Kingę przed błędami, które sama popełniłam?
Telefon zadzwonił gwałtownie, wyrywając mnie z zamyślenia. – Mamo, będziemy za godzinę! – usłyszałam radosny głos Kingi. – Darek kupił ci kwiaty! Uśmiechnęłam się mimo wszystko. Moja córka była szczęśliwa, a ja powinnam cieszyć się razem z nią.
Kiedy przyszli, Darek od razu zrobił na mnie dobre wrażenie. Był uprzejmy, trochę nieśmiały, ale miał w oczach coś znajomego. Coś, co sprawiło, że serce zabiło mi mocniej ze strachu. Leszek też to zauważył – spojrzał na mnie pytająco podczas obiadu, ale tylko pokręciłam głową.
– Darek, opowiedz coś o sobie – zagaił Leszek, nalewając sobie kompotu.
– Pochodzę z Legnicy – odpowiedział chłopak. – Moja mama pracuje w szpitalu, tata… – zawahał się na chwilę – tata odszedł dawno temu.
Zamarłam. Legnica. Szpital. Przez moment miałam wrażenie, że zaraz upuszczę łyżkę. Próbowałam ukryć drżenie rąk.
– A jak się poznaliście? – zapytałam, starając się brzmieć naturalnie.
– Na uczelni – odpowiedziała Kinga z uśmiechem. – Darek studiuje informatykę.
Rozmowa toczyła się dalej, ale ja już nie słuchałam. W mojej głowie rozgrywał się inny film. Przypomniałam sobie tamten wieczór sprzed ponad dwudziestu lat, kiedy byłam młoda i zagubiona. Pracowałam wtedy jako pielęgniarka w Legnicy. Poznałam tam pewnego lekarza… Był czarujący i obiecywał mi świat u stóp. Zaszłam w ciążę, ale on zniknął bez słowa. Wróciłam do Wrocławia i poznałam Leszka. Nigdy nie powiedziałam mu o tamtym rozdziale mojego życia.
Po kolacji Kinga i Darek wyszli na spacer. Zostałam sama z Leszkiem.
– Co się z tobą dzieje? – zapytał cicho. – Od początku jesteś jakaś nieswoja.
Zawahałam się. Czy powinnam mu powiedzieć? Czy powinnam wyznać prawdę?
– Leszku… – zaczęłam drżącym głosem – jest coś, o czym nigdy ci nie mówiłam.
Opowiedziałam mu wszystko. O tamtym lekarzu, o mojej młodzieńczej naiwności i samotności. Leszek milczał długo. Widziałam w jego oczach ból i rozczarowanie.
– Myślisz… myślisz, że Darek może być twoim synem? – zapytał w końcu.
– Nie wiem – wyszeptałam. – Ale boję się tego bardziej niż czegokolwiek na świecie.
Następne dni były dla mnie koszmarem. Kinga była zakochana po uszy i nie widziała mojego niepokoju. Leszek unikał mnie wzrokiem. Czułam się jak intruz we własnym domu.
W końcu zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do starej znajomej z Legnicy, która pracowała wtedy ze mną w szpitalu.
– Zosiu! Dawno cię nie słyszałam! – usłyszałam w słuchawce ciepły głos Marii.
– Mario… muszę cię o coś zapytać. Pamiętasz doktora Nowaka? Czy on miał dzieci?
Zapadła cisza.
– Wiem tylko tyle, że miał syna… Ale wyjechali zaraz po tym, jak ty odeszłaś ze szpitala.
Serce podeszło mi do gardła.
Wieczorem poprosiłam Kingę o poważną rozmowę.
– Kochanie… muszę ci coś powiedzieć o mojej przeszłości – zaczęłam niepewnie.
Kinga patrzyła na mnie zdziwiona i trochę przestraszona.
– Mamo, co się dzieje?
Opowiedziałam jej wszystko: o Legnicy, o lekarzu Nowaku i o tym, że istnieje możliwość, że Darek jest moim synem z tamtego związku.
Kinga wybuchła płaczem.
– Jak mogłaś mi tego nie powiedzieć?!
– Nie wiedziałam… Nie chciałam cię skrzywdzić…
Przez kilka dni panowała w domu cisza pełna napięcia. Kinga nie odzywała się do mnie ani do Leszka. Darek próbował ją pocieszać, ale widziałam po jego minie, że coś przeczuwa.
W końcu postanowiliśmy zrobić test DNA. Czekanie na wyniki było najgorszym okresem w moim życiu. Każda minuta ciągnęła się w nieskończoność.
Wynik przyszedł po dwóch tygodniach: Darek nie był moim synem.
Poczułam ulgę tak wielką, że aż upadłam na kolana i rozpłakałam się jak dziecko. Kinga przytuliła mnie mocno i pierwszy raz od dawna poczułam jej bliskość.
Ale coś się zmieniło między nami na zawsze. Straciliśmy niewinność i zaufanie sprzed tej historii. Leszek długo nie mógł mi wybaczyć tajemnic sprzed lat.
Czasem patrzę na Kingę i myślę: czy zrobiłam dobrze? Czy lepiej było milczeć? A może każda rodzina ma swoje sekrety i prędzej czy później muszą one wyjść na jaw? Co wy byście zrobili na moim miejscu?