Kiedy Dzielenie Się Przestaje Być Troską: Jak Nawyki Żywieniowe Mojego Partnera Opróżniają Mój Portfel

Mieszkam w Warszawie, w małym, ale przytulnym mieszkaniu na Mokotowie. Uwielbiam swoją niezależność i możliwość decydowania o wszystkim sama. Mój partner, Tomek, mieszka z rodzicami na Pradze. Często spędzamy razem czas po pracy, chodzimy do kina, na spacery po Łazienkach Królewskich czy na kolacje do modnych restauracji.

Po takich wieczorach Tomek często przyjeżdża do mnie na noc. Lubię gotować i cieszę się, gdy mogę przygotować coś smacznego dla nas obojga. Jednak ostatnio zauważyłam, że moje wydatki na jedzenie znacznie wzrosły. Zaczęłam się zastanawiać, czy to sprawiedliwe, że zawsze ja ponoszę koszty naszych wspólnych posiłków.

Pewnego wieczoru, po kolejnym wspólnym posiłku, postanowiłam porozmawiać o tym z Tomkiem.

  • Tomek, muszę z tobą porozmawiać o czymś ważnym – zaczęłam niepewnie.

  • O co chodzi? – zapytał z uśmiechem.

  • Wiesz, że uwielbiam gotować dla nas, ale ostatnio zauważyłam, że wydaję dużo więcej na jedzenie. Czy myślisz, że mógłbyś czasem dorzucić się do zakupów? – zapytałam ostrożnie.

Tomek spojrzał na mnie zaskoczony.

  • Nie zdawałem sobie sprawy, że to dla ciebie problem. Oczywiście, mogę się dorzucić – odpowiedział po chwili namysłu.

Poczułam ulgę, ale jednocześnie zaczęłam się zastanawiać nad równowagą w naszym związku. Czy to ja zawsze muszę inicjować takie rozmowy? Czy Tomek nie powinien sam zauważyć, że coś jest nie tak?

Postanowiłam poradzić się przyjaciółek. Spotkałyśmy się w kawiarni na Nowym Świecie.

  • Dziewczyny, co myślicie o tym, żeby prosić partnera o udział w kosztach jedzenia? – zapytałam.

  • To całkowicie normalne! – odpowiedziała Ania. – W związku powinna być równowaga. Jeśli on często u ciebie bywa i korzysta z twojej lodówki, powinien się dorzucić.

  • Zgadzam się – dodała Kasia. – Nie ma nic złego w proszeniu o pomoc finansową w takich sytuacjach.

Ich słowa dodały mi otuchy. Zrozumiałam, że nie ma nic złego w proszeniu o wsparcie i że równowaga w związku jest kluczowa.

Kiedy wróciłam do domu, Tomek już na mnie czekał. Uśmiechnął się i powiedział:

  • Kupiłem dzisiaj zakupy na kolację. Mam nadzieję, że ci się spodobają.

Poczułam ciepło w sercu. Wiedziałam, że nasza rozmowa była potrzebna i że dzięki niej nasz związek stanie się silniejszy.