Po rozstaniu: Spotkałem swoją wybawczynię na przystanku, ale wtedy zaczęły się prawdziwe kłopoty
Moje życie rozpadło się w jednej chwili – zdrada żony, utrata pracy i śmierć ojca sprawiły, że zostałem sam w starym domu pod Radomiem. Wydawało mi się, że już nic dobrego mnie nie spotka, aż pewnego dnia na przystanku autobusowym pojawiła się Weronika. To ona wyciągnęła mnie z dna, ale jej obecność wywołała burzę w mojej rodzinie i całej wsi – i wtedy dopiero zaczęła się prawdziwa walka o siebie i o miłość.