Myślałam, że ślub po sześćdziesiątce to spełnienie marzeń. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna…
W wieku sześćdziesięciu lat uwierzyłam, że jeszcze mogę być szczęśliwa i zdecydowałam się wyjść za mąż. Szybko jednak okazało się, że rodzina, przeszłość i własne lęki mogą zniszczyć nawet najpiękniejsze marzenia. To opowieść o nadziei, rozczarowaniu i sile, by zacząć od nowa.