Lodówka to nie restauracja! Jak moja córka i jej „przyjaciele” rozbili naszą rodzinę
Od pierwszego dnia, gdy wróciłam z pracy i zobaczyłam obce dzieci wyjadające nasz obiad, moje życie wywróciło się do góry nogami. Moja córka, Lena, zaczęła traktować dom jak darmową stołówkę dla całego osiedla, a każda próba rozmowy kończyła się awanturą i łzami. Dziś pytam siebie: gdzie popełniłam błąd i czy można jeszcze odzyskać szacunek własnego dziecka?