Mój mąż – duch naszego domu. Zawsze u mamy albo w pracy. Najgorsze, że nie widzi w tym nic złego…
Od miesięcy czuję się w naszym mieszkaniu jak cień, choć to przecież mój dom. Mój mąż, Tomek, coraz częściej znika – jeśli nie siedzi po nocach w pracy, to znów jest u swojej mamy. Najgorsze jest to, że on naprawdę nie rozumie, jak bardzo mnie to boli.