Niewidzialna linia: Kiedy rodzina staje się polem bitwy o własną przestrzeń
Już od progu czułam, że nie jestem mile widziana. Mój zięć, Tomasz, wyznaczył mi granice, których nie rozumiałam, a córka, Ola, nie miała siły mnie bronić. Zostałam sama, rozdarta między tęsknotą za wnuczką a poczuciem, że jestem intruzem we własnej rodzinie.